4 września 2023 roku w siedzibie Federacji Gospodarki Żywnościowej RP odbyło się spotkanie przedstawicieli sektora rolno-spożywczego z posłami do Parlamentu Europejskiego, Jarosławem Kalinowskim i Adamem Jarubasem. W Brukseli posłowie pracują w komisji rolnej (poseł Kalinowski) i komisji środowiska (poseł Jarubas), toteż wymiana bieżących informacji nt. toczących się w Parlamencie prac związanych z sektorem rolnym, ale też wysłuchanie poglądów i niepokojów trapiących polskich producentów rolno-spożywczych były głównym celem organizowanego już po raz kolejny spotkania. Spotkaniu przewodniczył prezes zarządu FGŻ, Krzysztof Nykiel.
Poseł Jarosław Kalinowski rozpoczął od kwestii kluczowej dla polskich rolników, a związanej z wypłatą płatności bezpośrednich. W polskim Planie Strategicznym dokonano korekty pozwalającej na ryczałtową wypłatę dopłat w kwocie 225 euro dla właścicieli gospodarstw rolnych do 5ha, bez spełnienia przez nich jakichkolwiek wymogów. Pieniądze te w zdecydowanej większości nie trafią do rolników, zważywszy że – wedle szacunków – 90% podmiotów z tej kategorii w ogóle nie prowadzi działalności rolniczej. Jest to zabieg wyłącznie propagandowy przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
Poseł przypomniał także, że Plan Strategiczny zakłada wydatek jedynie 200 mln euro na inwestycje w gospodarstwach rolnych (na całe 5 lat), co także pokazuje, że rolnicy nie są priorytetem w przygotowanym przez rząd Planie Strategicznym. Zwłaszcza że ten sam Plan zakłada przesunięcie 1 mld 900 mln euro z II filaru, z którego korzystają wyłącznie rolnicy, do filaru I, by propagandowo podnieść poziom dopłat bezpośrednich. Jest to skandaliczne, bo połowa tych pieniędzy de facto nie trafi do rolników.
Poseł Adam Jarubas dodał, że fatalnie prezentuje się sytuacja związana z ekoschematami zapisanymi w Planie Strategicznym. Rząd przespał czas, gdy rolnicy powinni być poinformowani o nowych zasadach przyznawania płatności i realizowaniu ekoschematów. W konsekwencji, tu poseł powołał się na przykład Bochni, na 3 tysiące złożonych wniosków, jedynie 100 zawierało ekoschematy. Za chwilę stanie się jasne, że płatność podstawowa będzie niższa (ze 180 euro spadnie do 118 euro), dlatego rząd wymyślił „płatność ryczałtową”. Zresztą tu też widać ogromne niedopracowanie – termin składania formularzy „żądania przyznania płatności dla małych gospodarstw”, czyli płatności ryczałtowej należało złożyć do 31 sierpnia; złożyło go jedynie 190 tysięcy gospodarstw. Nawet połowa tych, którzy powinni złożyć wnioski, nie zrobiła tego.
Poseł Jarosław Kalinowski poruszył kwestię problemów powodowanych przez towary napływające z Ukrainy:
-To potężny problem i jedynie namiastka tego, co czeka nasze rolnictwo, gdy wojna się skończy. Mam jednak wrażenie, że wejście Ukrainy na ścieżkę integracji z UE może być lepsze dla naszego rolnictwa, niż sytuacja obecna, gdy Ukraina jest de facto członkiem jednolitego rynku, ale nie obowiązują jej żadne zasady, standardy i obowiązki, z jakich muszą wywiązywać się polscy, czyli unijni producenci. Tę wolną amerykankę na razie najbardziej odczuli producenci zboża.
W tym kontekście nie bez znaczenia jest fakt, że zanim Unia zdecydowała o zniesieniu ceł na ukraińskie produkty rolne, polski rząd podpisał umowę o ułatwieniu przepływu towarów rolnych z Ukrainy, w konsekwencji czego Polska właściwie zrezygnowała z kontroli jakościowej produktów ukraińskich. To wtedy pojawiło się „zboże techniczne” i problemy, z którymi polscy rolnicy zmagają się do dziś.
Znaczącym w tym kontekście jest fakt, że w bieżącym roku, pomimo wojny, Ukraina szacuje zbiory zbóż łącznie z oleistymi na ok. 76 mln ton, z czego 40% chciałaby wyeksportować.
***
Poseł Adam Jarubas podjął temat Zielonego Ładu i trudności, z jakimi w pracy nad tym ambitnym programem spotykają się posłowie w Parlamencie Europejskim. Choć przedstawione przez Komisję Europejską, przede wszystkim firmującego Zielony Ład komisarza (do sierpnia 2023) Franza Timmermansa założenia trudno nie uznać za kierunkowo słuszne, realizacja wielu z nich w praktyce pozostaje niemożliwa. Sprowadzenie ambitnych założeń na pragmatyczne tory to główne zadanie, jakie stawiają przed sobą posłowie EPL. Z ramienia polskiej delegacji nad zapisami Zielonego ładu pracowały dwie osoby – posłowie Jerzy Buzek i Adam Jarubas – którzy wykonali tytaniczną pracę. Wiele satysfakcjonujących poprawek łagodzących pierwotne propozycje zostało przyjętych przez Parlament Europejski. Niestety w finalnym głosowaniu głosami Zielonych i socjalistów, według których cele zostały zbytnio złagodzone, oraz głosami EKR (w większości posłowie PiS), którzy z zasady są przeciw, ostateczne dossier zostało odrzucone.
Poseł Adam Jarubas przedstawił aktualny stan prac Parlamentu Europejskiego nad dwoma szczególnie istotnymi dla zebranych zagadnieniami. Pierwszy dotyczy nowych technik genomowych, gdzie główną ideą jest wspieranie bardziej odpornych roślin, takich, które wymagają mniej pestycydów, mniej nawozów i mniej wody. Prace nad odpowiednią dyrektywą są na bardzo początkowym etapie – 5 lipca Komisja Europejska złożyła projekt w Parlamencie, obecnie znajduje się on w wykazie prac komisji środowiska (ENVI). Jak dodał uczestniczący w spotkaniu Marek Przeździak, główny problem polega na tym, że zatwierdzenie odmian roślin wyprodukowanych za pomocą nowych technik podlega tej samej procedurze co zatwierdzanie roślin genetycznie modyfikowanych, mimo że nie ma nic wspólnego z GMO. Procedura zatwierdzania trwa latami, wymaga ogromnego nakładu pracy i kosztów, które nie są w ogóle potrzebne.
Na bardziej zaawansowanym etapie znajduje się rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych, które jeszcze we wrześniu powinno być głosowane w komisji ENVI. Zgłoszono do niego ponad 2700 poprawek. Generalnym kierunkiem opracowywanego rozporządzenia jest ambitne zwiększenie wykorzystania materiałów pochodzących z recyklingu – założeniem jest na przykład, by do 2030 roku wszystkie opakowania nadawały się do ponownego użycia, a butelki spożywcze składały się z minimum 30% recyklatu. Według pana Marka Przeździaka - o ile drugi postulat dotyczący butelek jest możliwy do realizacji, o tyle wymogi związane z produkcją opakowań do żywności są na tyle restrykcyjne, że wykonanie pierwszego postulatu jest właściwie niemożliwe. W tej chwili nie ma żadnej technologii, która pozwalałaby na otrzymanie czystego recyklatu, który spełniałby wymogi bezpieczeństwa żywności. Mówi się o recyklingu chemicznym, ale ta metoda jest na etapie badań. W związku z powyższym właściwym byłoby nie wprowadzać obowiązku recyklatu w opakowaniach do żywności, dopóki nie powstanie odpowiednia ku temu technologia zapewniająca zarazem bezpieczeństwo żywności.
Zainteresowanie zebranych dotyczyło także legislacji związanej z dobrostanem zwierząt i obaw – tu branży drobiarskiej – związanych z planowanymi nowymi regulacjami. Obok ambitnych założeń Zielonego Ładu, to problem ukraiński traktowany jest obecnie jako główne zagrożenie dla naszych producentów. Swoje obawy związane z konkurencją ze strony Ukrainy wyrazili producenci cukru czy rzepaku.
W ocenie posła Jarosława Kalinowskiego w najbliższej przyszłości jeszcze ważniejsza niż do tej pory będzie współpraca na linii producenci żywności – legislatorzy. Trzeba aktywnie walczyć o to, by nie zniszczyć naszego rolnictwa przy okazji wprowadzania wysokich wymogów Zielonego Ładu. Przed nami także ułożenie relacji UE-Ukraina w sektorze rolnym. Bez aktywnego włączania się w proces decyzyjny podmiotów, których bezpośrednio on dotyczy, bez punktowania pomysłów, które godzą w konkurencyjność naszego rolnictwa, nie uda się obronić naszej produkcji.