27 maja 2023 roku w gmachu Biblioteki SGGW odbyła się międzypokoleniowa konferencja „Zofia Solarzowa i Jej Promni” zorganizowana w ramach obchodów 50-lecia Ludowego Zespołu Artystycznego „Promni”.
Spotkanie zorganizowane było z myślą o obecnych, młodych członkach zespołu, którzy o założycielce i patronce „Promnych”, zmarłej 35 lat temu Zofii Solarzowej, mogli posłuchać od starszych kolegów tworzących Zespół wiele lat temu i osobiście znających „Babulę” – jak była przez nich nazywana.
Licznie zgromadzonych „młodych” i „starszych” Promnych powitali organizatorzy konferencji: Radosław Puszyło, kierownik LZA „Promni” oraz Jarosław Kalinowski, poseł do Parlamentu Europejskiego i prezes Stowarzyszenia „Promni”, skupiającego byłych członków Zespołu. Spotkanie moderowała dr Iwona Błaszczak.
Konferencję rozpoczął wykład eksperta od wielu lat zajmującego się tematyką uniwersytetów ludowych prof. Tadeusza Pilcha pt. Uniwersytety ludowe – szkoła dla życia i szkołą życia. Nie sposób opisać historii polskich uniwersytetów ludowych bez udziału w nich Zofii i Ignacego Solarzów, prawdziwych pionierów, którzy próbowali przeszczepić na polski grunt ideę skandynawskich uniwersytetów ludowych. Profesor Pilch przybliżył zebranym fenomen, jakim w Danii, Norwegii, czy Szwecji pozostają uniwersytety ludowe. Od 180 lat istnieją w strukturach państw skandynawskich, cieszą się powszechną aprobatą społeczną i polityczną, wychowują kolejne pokolenia absolwentów (średnio 30% populacji Skandynawii to wychowankowie uniwersytetów ludowych) i niewątpliwie to między innymi albo przede wszystkim za ich przyczyną państwa nordyckie pozostają liderami światowych rankingów dotyczących zaawansowania technologicznego czy rozwoju humanistycznego społeczeństw. Jak podkreślał prof. Pilch, uniwersytety ludowe nie tylko pełnią funkcje rozwojowe, ale tworzą wyjątkowe więzi międzyludzkie.
Historia uniwersytetów ludowych w Polsce jest zdecydowanie krótsza niż w Skandynawii i niestety bardziej skomplikowana. Uniwersytety ludowe w Polsce zazwyczaj nie mają dobrej prasy i nadzwyczaj często padają ofiarą polityki. Trudne koleje losów Zofii Solarzowej są tego najlepszym dowodem. Tymczasem, jak dowodził prof. Pilch, ona sama dystansowała się od polityki, a za prymat własnej działalności pedagogicznej uznawała rozwój duchowy, który stawiała nad kształceniem instrumentalnym, dobroć człowieka nad profesjonalizmem zawodowym, tolerancję nad walką polityczną, a wspólnotę i więzi międzyludzkie nad organizacyjny perfekcjonizm.
Wpływu nauczania skandynawskiego na uniwersytety ludowe w Polsce dotyczył także referat Ireneusza Łazarskiego, dawnego Promnego, którego uznać należy za gorliwego obrońcę idei przyświecających Zofii Solarzowej. Autor licznych publikacji dotyczących uniwersytetów ludowych słowem i piórem walczy ze szkodliwymi i fałszywymi tezami, jakie pojawiają się we współczesnej przestrzeni medialnej na temat Solarzowej. Krótki referat pt. W obronie Solarzowej nie pozostawia wątpliwości, że autor jest także wielkim orędownikiem skandynawskiego systemu nauczania, który Solarzowie próbowali przeszczepiać na grunt polski.
Najwięcej emocji (zwłaszcza wśród starszej części zgromadzonych) dostarczyła dyskusja wokół powstania zespołu „Promni” i pierwszych lat jego działalności. Dr Iwona Błaszczak skrupulatnie przepytała reprezentantów najstarszego pokolenia „Promnych” z ich wspomnień związanych z Zespołem. Refleksje Stanisława Kolbusza, pierwszego kierownika LZA Promni, oraz prof. Jana Rozbickiego, dawnego Promnego i również byłego kierownika Zespołu, wywołały wiele uśmiechów i przywołały mnóstwo wspomnień.
Stanisław Kolbusz podzielił się historiami z czasów powstawania Zespołu, wrócił do genezy nazwy, wyjaśniając dlaczego Promni nie są ludowym zespołem pieśni i tańca, tylko ludowym zespołem artystycznym (otwarcie na inne formy niż pieśń i taniec), i skąd nazwa „promni” (pierwsi, którzy w ruchu studenckim odważnie podejmują kwestię chłopską). Wrócił także wspomnieniami do najbardziej zapamiętanych profesorów, zwłaszcza tych o nietypowych metodach nauczania. Mówiąc o tym, że życie zespołowe wymaga poświęceń i wysuwa się na pierwszy plan – przed nauką i życiem rodzinnym, Stanisław Kolbusz przytoczył prawdziwy casus promnej pary – Kalinowscy musieli zmienić termin ślubu, gdyż kolidował z koncertami Promnych.
Na przestrzeni 50 lat istnienia Zespołu, takich „promnych” par, jak małżeństwo Aleksandry i Jarosława Kalinowskich, które zawiązały się w Zespole, naliczyć już można ponad 150. Wątek ten był obecny także w wypowiedzi prof. Jana Rozbickiego:
- Może będzie to nieskromne, ale ja nadal czuję się Promnym, tu się nic nie zmieniło. Tyle tylko, że upłynęło 46 lat, od kiedy byłem na ostatniej próbie. Co dali mi Promni - to kwestia perspektywy. Z perspektywy młodego człowieka, studenta, który trafił do zespołu, Babula przede wszystkim tworzyła fantastyczną atmosferę wspólnoty, potrafiła łączyć. Takie proste piosenki jak zwyczajna „Dobranocka” do tej pory tkwią w nas i będziemy je nucić do końca. Nie sposób tego zapomnieć. Z tego początku, który był w „Promnych”, jest Magda (żona profesora obecna na sali), jest trójka dzieci, jest szóstka wnuków. Początek był w Promnych – wspominał prof. Rozbicki.
O tym, jak wielką wartością jest wspólnota Promnych, najlepiej zdaje się świadczyć podsumowanie prof. Rozbickiego, który – choć życie zawodowe poświęcił przecież nauce, ze szczerością połączoną z nostalgią, przyznał: - Ja byłem w Promnych, a przy okazji studiowałem.
Wiele cennej wiedzy przyniosły również wypowiedzi zgromadzonych gości. Wyjaśniło się chociażby, dlaczego Promni mówili na Zofię Solarzową „Babula”. Odpowiedź okazała się prozaiczna - ot, na próby przychodziła z wnuczką, która tak na nią wołała, a że określenie „kierowniczka” etc. nie pasowało do osobowości pani Zofii, została właśnie Babulą.
Tego popołudnia nie tylko „młodzi” wiele dowiedzieli się o patronce Zespołu, którego są częścią. Także „starsi” mogli odkryć nowe i do tej pory nieznane wątki swojej „promnej” historii.
- Wzruszyłem się kilka razy podczas dzisiejszych wystąpień. Domyślam się, że młodzież, która za kilka tygodni będzie tańczyć na koncercie upamiętniającym 50. jubileusz Zespołu nie będzie czuć z tego powodu wzruszenia, podobnie jak my, będąc w ich wieku, nie wzruszaliśmy się, występując na koncercie z okazji 10-lecia zespołu. Ale gdy spotkacie się za kilkadziesiąt lat, na przykład na jubileuszu 100-lecia zespołu Promni, będziecie szczerze wzruszeni i wdzięczni, że byliście jego częścią. Zobaczycie, że Promni to przygoda życia, która determinuje je pod każdym względem: zawodowym, koleżeńskim, rodzinnym – podsumował poseł Jarosław Kalinowski. Dziękując organizatorom i uczestnikom Konferencji, prezes Stowarzyszenia „Promni” zapowiedział drugą część konferencji, która odbędzie się na jesieni.
Konferencji towarzyszyła, dzięki uprzejmości dyrektora Janusza Gmitruka, prezentacja wystawy dotyczącej życia Zofii Solarzowej przygotowanej przez Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego.